wtorek, 24 lipca 2012

Leżałam bez ruchu do puki wszystkie ciężarówki nie przejechały obok mnie. Po upewnieniu się, że droga opustoszała, wstałam i rozejrzałam się po otaczającym mnie terenie. Znajdowałam się na polach. Na północ w oddali majaczyły góry, z zachodu na wschód prowadziła droga, którą odjechały ciężarówki, a na południu, kilkadziesiąt metrów dalej zaczynały się zabudowania wioski Wick. Ruszyłam w ich stronę. Nagle poczułam przeszywający ból głowy. Ktoś próbował przedostać się przez zabezpieczenia mojego umysłu. Starając się nie osłabić zabezpieczeń spróbowałam sprawdzić kto to. Z ulgą otworzyłam portal, kiedy okazało się, że to przywódca mojego plemienia. Chciałam mu zadać kilka pytań, ale zasypał mnie masą informacji, które natychmiastowo ukryły się w mojej pamięci. Jak tylko przekazał mi wszystkie potrzebne fakty, połączenie znikło. Zostałam sama. Dopiero teraz zauważyłam, że leżę na ziemi. Powoli wstałam. Ruszyłam dalej w stronę wioski. Po kilku minutach dotarłam do pierwszych zabudowań. Ruszyłam w stronę jednego z domów. Pasował do opisu, który pojawił się w mojej głowie. Zapukałam umówionym kodem. Drzwi otwarły się natychmiastowo. Stanął w nich postawny mężczyzna. Zlustrował mnie uważnym spojrzeniem. Najwidoczniej uznał, że jestem osobą, na którą czekał, bo odsunął się, aby wpuścić mnie do środka. Weszłam do przestronnej sieni. Mężczyzna poprowadził mnie dalej w stronę salonu. W pokoju dziennym czekały na mnie jeszcze 2 kobiety.
- Witaj. Miło nam cię poznać. To Samara, - powiedziała wskazując na młodszą z kobiet - a ja jestem Agenis. Poznałaś już mojego męża Germona.
- Witajcie. Zwą mnie Layla. Jak zapewne wiecie przysłał mnie tu Leigh.
- Tak... - kobieta jakby stała się na chwilę nie obecna.  Po chwili jednak znów nabrała werwy. - Na pewno jesteś zmęczona po tak długiej podróży. Samaro, pokaż naszemu gościowi gdzie jest jego sypialnia i łazienka.
Samara wstała. Ruszyłam za nią długim korytarzem. Po obu jego stronach były drzwi zrobione prawdopodobnie z hebanu. Moja przewodniczka wybrała 4 od lewej.
- Tu jest łazienka. Poczekam, jak się wymyjesz i pokarzę ci sypialnię.
Weszłam do pomieszczenie, które pokazała mi dziewczyna. Miało biało-czarny wystrój. Na małej szafeczce leżały czyste ubrania i ręcznik. Odkręciłam wodę i poczekałam, aż wanna zapełni się zimną wodą. Ściągnęłam z siebie ubranie i weszłam do wody. Przez chwilę przypomniał mi się strumień obok naszego obozu, w którym rano pływałam. Z jednego z woreczków przy moim pasie wyciągnęłam odrobinę suszonych kwiatów, którymi natarłam całe ciało. Następnie sięgnęłam po małą fiolkę. Odmierzyłam pięć kropel płynu znajdującego się wewnątrz i wtarłam go we włosy. Wyszłam z wanny i wypuściłam wodę. Wytarłam się ręcznikiem i obejrzałam ubranie, które zauważyłam wcześniej. Była tam brązowa bluzka z delikatnej skóry jagnięcej, która była jednak dość krótka, aby odsłonić brzuch. Krótka spódniczka była wykonana z tego samego materiału. Obie części garderoby ozdobiono ciemniejszą skórą bawolą. Wyciągnęłam z mojego wcześniejszego ubrania pasek i przełożyłam przez szlufki w nowej spódnicy. Z woreczka, w którym były kwiaty i fiolka wyciągnęłam grzebień z kości słoniowej i wyczesałam nim włosy. Na nogi założyłam mocne sandały z jasnych, skórzanych rzemyków. Wyszłam z pomieszczenia, wracając do Samary. Poszłyśmy schodami na górę. 3 drzwi po prawej prowadziły do mojej sypialni. Była urządzona w tych samych kolorach, co łazienka. Biel dopełniał ciemny mahoń. Dopiero teraz dostrzegłam jak jestem zmęczona. Położyłam się na posłaniu podobnym do tego, które było w moim namiocie i pozwoliłam mojemu mózgowi hibernować.

-----------------------------------------
Przepraszam, że nie pisałam od 0,5 roku, ale zajmowała mnie szkoła, drugi blog (wyrwana-smierci.blogspot.com) oraz projekt, który rozpocznie się za tydzień. Obiecuję teraz pisać częściej, bo wakacje, masa czasu itp. Dziękuję za zrozumienie i pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz